Gambitowe plany na kwiecień 2015
Marzec za nami. I całe szczęście, bo był dla mnie wyjątkowo nieprzyjemny. Mam nadzieję, że w kwietniu aż tak źle nie będzie.
Marzec za nami. I całe szczęście, bo był dla mnie wyjątkowo nieprzyjemny. Mam nadzieję, że w kwietniu aż tak źle nie będzie.
W Krainie Cudu dzieją się różne ciekawe rzeczy. Świat się obraca, wokół pełno magicznych studni i tajemniczych wież do zbadania. A król tego świata ciągle czegoś chce od mieszkańców.
Historia została ufundowana w zeszłym roku na Kickstarterze. Pół roku, po premierze, za polską wersję gry wziął się Bard.
Moja kamera mnie nie lubi. Psuje się i nie chce współpracować. Przez to nie było materiału w środę. Ale chwilowo udało mi się ją obłaskawić, i przedstawiam Wam Rattlebones. Grę o budowaniu kości.
Każdemu kierowcy ciężarówki, czy to zwykłej czy to tej kosmicznej, zabraknie kiedyś miejsca na towar. Dlatego w końcu prz niemal każdej cięzarówce, pojawi się Dodatkowa Przyczepa.
Ostatnio stałem mocno na ziemi w wielkich czołgach. Dziś czas na podróż w kosmos najlepiej jakąś Ciężarówką przez Galaktykę.
I znowu plany na bieżący miesiąc pojawiają się już po zamieszczeniu pierwszego materiału. No cóż. Takie życie.
Marzec rozpocznę pancernym uderzeniem, bowiem w moje ręce trafił dodatek do karcianej wersji World of Tanks. Nosi on tytuł Drugi Front. Prawie jak Druga Szansa.
Luty zamykam recenzją, o którą prosiło mnie wielu widzów (niektórzy od dość dawna). Nie jest to żadna nowa gra, ale za to gra będąca na miejscu trzecim mojej prywatnej Top 50. Panie i Panowie, oto Descent: Wędrówki w Mroku.
Gry zwykle stają się niedostępne w sklepach dopiero jakiś czas po premierze. Jeśli jednak zaraz po premierze gra staje się „grą widmo”, to wiedz, że coś się dzieje. Co takiego może się dziać? Sprawdzimy to na przykładzie gry Dead of Winter.