Z niekłamaną radością chciałem Was dziś zaprosić do obejrzenia materiału. Dlaczego? Bo kryją się w nim dwie zmiany. Dość istotne zmiany, jeśli mam być szczery. Ale mam nadzieję, że się Wam spodobają. Tak, czy inaczej oto Disney Lorcana (w nieco innym ujęciu niż zazwyczaj).
Dzisiaj postanowiłem sprawdzić, czy uda mi się połączyć w materiale rzeczy, na które czekają widzowie (czyli moja opinia o w miarę nowych tytułach wydanych w Polsce), z tym w czym jestem dobry (recenzje gier niedostępnych w sklepach). Wynikiem jest recenzja Pagan: Tajemnica Roanoke.
W roku 2016 pędziliśmy krowy. W roku 2021 znowu krowy. W 2022 zmieniliśmy miejscówkę, ale krowy zostały z nami. Dopiero w 2023 zgubiliśmy gdzieś mućki. Ale żeby nie robić pustych przebiegów, znaleźliśmy sobie zastępstwo w postaci owiec. Oto Great Western Trail: Nowa Zelandia.
Komputerowy Cyberpunk 2077 miał bardzo pod górkę. Najpierw mega hype, potem koszmarna premiera, by po wielu poprawkach w końcu przekonać do siebie graczy. Czy przeniesienie tego uniwersum na planszę będzie miało łatwiej? Oto Cyberpunk 2077: Gangi Night City.
Czas wrzucić na kanał kolejny tytuł, który ma niemal dwadzieścia lat na karku. Byłem pewien, że jego recenzja już u mnie jest, ale okazało się, że jakoś ją przegapiłem. Zatem naprawiam ten błąd, zwłaszcza, że polska edycja za pasem. Oto Nexus Ops.
Wirtualna rzeczywistość zaprząta umysły wielu różnych ludzi. Tych, którzy szukają rozrywki i tych, którzy szukają sposobu na życie. W 2047 roku w Neo Paryżu zaprząta też myśli wielkich korporacji. Oto Wirtualna Rewolucja.
Najpierw były zabawki. Potem przyszedł czas na filmy animowane, komiksy, gry wideo i filmy aktorskie. Dość naturalne jest chyba to, że i gry planszowe postanowiły opowiedzieć historię walki ekipy G.I. JOE ze złolami z Cobry. Oto G.I. JOE Deck-Building Game.
System budowania kart ma już osiem lat. Przez ten czas jednak pojawił się tylko w czterech grach. Najnowszym tytułem, który z niego skorzystał jest planszowa zabawa w piratów, czyli Dead Reckoning.
Okazuje się, że Czarna Róża nie poddaje się tak łatwo. Może i jej loża została doszczętnie zniszczona w pierwszej odsłonie nawalanki magów od Ludus Magnus Studio, ale to jej zupełnie nie przeszkodziło w powrocie. Oto Black Rose Wars: Odrodzenie.
Kiedy w grze planszowej ruszamy na podbój kosmosu, zwykle wiąże się to z naparzaniem do innych graczy torpedami fotonowymi i laserowymi działami. Tymczasem w tej grze nie będzie kosmicznych bitew i bombardowania planet. Tu będziemy ścigać się eksplorując nasz układ słoneczny. Oto High Frontier 4 All.